
W Szydłowcu dokładnie o godz. 17, wraz z dźwiękiem syren alarmowych, przedstawiciele władz samorządowych z burmistrzem Arturem Ludwem, wiceprzewodniczącymi Rady Miejskiej Markiem Plewą i Józefem Jarosińskim oraz Markiem Sokołowskim Społecznym Opiekunem Miejsc Pamięci Narodowej, przedstawicielami: UM, Starostwa Powiatowego, rodzin Powstańców, ŚZŻAK i Stowarzyszenia Rozwoju Szydłowca oraz młodzieży patriotycznej i mieszkańców Szydłowca, pochylili się na mogiłą uczestników Powstania Warszawskiego, harcerzy Szarych Szeregów, braci Romana i Henryka Olędzkich. Roman Olędzki zginął w Powstaniu we wrześniu 1944 roku, mając lat 14, jego brat Henryk, zginął od bomby lotniczej, w styczniu 1945 roku, mając lat 12. Delegacje po chwili krótkiej refleksji i modlitwy za poległych, przeszły na kolejne mogiły.
Znicze pamięci zapłonęły na grobach kolejnych uczestników Powstania: Ryszarda Cugaka (1929-1991), Stanisława Wierzbickiego (1916-1997), Tadeusza Stamirowskiego. Przy grobach o ich losach kilka słów powiedzieli przedstawiciele rodzin, między innymi zamieszkała w Szydłowcu córka Ryszarda Cugaka – Małgorzata Antczak. Według jej relacji, walczył on w Powstaniu, jako 16 letni harcerz. Był dwukrotnie ranny. Z kolei Małgorzata Golińska z domu Wierzbicka, obecnie mieszkanka Warszawy opowiadała, że jej urodzony w Szydłowcu ojciec Stanisław, po zakończeniu służby wojskowej w Wojsku Polskim, pracował w Warszawie. Tam też zastało go Powstanie Warszawskie, w którym wziął udział. Po zakończeniu Powstania, był wywieziony do Niemiec, skąd powrócił po 1, 5 roku do Szydłowca, bo po zniszczeniu Warszawy, w pod szydłowieckim Długoszu, zamieszkała jego żona.
Znicze zapalono także przy Pomniku na cmentarzu wojennym z II wojny światowej, kryjącym prochy żołnierzy Września 1939 i żołnierzy Armii Krajowej – poległych w 1944 roku. Pierwszy raz podobna uroczystość odbyła się w ubiegłym roku z inicjatywy prezes Ireny Przybyłowskiej-Hanusz i Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Szydłowca.